piątek, 27 września 2013

Rozdział 5

KATIE'S POV

                Nagle po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Ta piosenka miała coś w sobie co mnie wzruszyło. Ludzie nie rozumieli o czym ona jest, a była o przyjaźni, najlepszej na świecie, o braterskiej więzi i o tym, że Luke to wszystko zepsuł.
                Teraz łzy ciekły mi strumieniami, bo uświadomiłam sobie, że ja nigdy nie miałam takich przyjaciół. Oni musieli być naprawdę jak rodzina. Chciałabym znaleźć taką wspaniałą przyjaciółkę, ale nie wiem czy istnieje ktoś, kto pokochałby mnie  bezwarunkowo. Byłybyśmy jak siostry, najlepsze na świecie.
                Zatrzymałam się pod hotelem i wyjęłam płytę. Wysiadłam z samochodu i pobiegłam do naszego pokoju.
                Tak jak myślałam, Luke pakował ostatnie rzeczy do walizki. Odwrócił głowę.
-Katie? Co ty tu robisz?
-Luke, przepraszam. Zareagowałam jak idiotka, powinnam cię wpierać i jadę z tobą.
-Naprawdę?
-Tak Lukey.
                Podszedł do mnie i objął mnie w pasie. Wyszeptał do ucha dziękuję i zaczął płakać. Mój odważny, niewzruszony niczym Luke płakał.
               Kolejny raz udowodnił, jak bardzo zależy mu na Janoskians. Musiałam mu pomóc. Brooks Twins musiało zniknąć.
               Mimo wszystko miałam wątpliwości czy Janoskians powróci w pełnym składzie. Jai chyba nie chciał tego.
               Chłopak strasznie się zmienił. Kiedyś był naprawdę wspaniałym człowiekiem, a teraz chował dobroć gdzieś w sobie i grał takiego bezdusznego debila. Może gdyby udało się go jakoś umówić z chłopakami, to wróciłyby wspomnienia i zapragnąłby startego życia. Byłam pewna, że Bella nie pomoże mi w tym.

 DOMINIC'S POV

                Ten pieprzony Jai znowu chciał coś zepsuć. Już raz zniszczył życie Beau'u, drugi raz mu na to nie mogłam pozwolić. Beau zasłużył na coś więcej niż bycie księgowym. On ich dalej kochał, ale ja chyba nie potrafiłabym im wybaczyć, przecież bliźniacy zniszczyli reszcie życie, zdradzili ich.
                Miałam nadzieję,że Katie mi pomoże. Veronica i Lilly to wspaniałe dziewczyny i pewnie chciałaby dla swoich chłopaków jak najlepiej, więc na nie mogłam liczyć.
                Nie musiałam grać fair, przecież gdybym napisała, że mają gdzieś koncert jako Brooks Twins i Luke też się na nim pojawi, to na pewno by przyjechał.
                Na razie musiałam jak najszybciej przekazać Beau'u informacje od Katie.

 *10 minut później*

-Beau jak dobrze, że już przyszedłeś. - Pocałował mnie delikatnie.
-Dzisiaj szef pozwolił mi wrócić wcześniej...
-Mam nadzieję, że nie czytałeś jeszcze smsów?
-Nie zdążyłem.
-To wspaniale!
-Dominic? Czy ty na pewno dobrze się czujesz?
-Tak. Słuchaj, dzwoniła do mnie Katie, jak podsłuchała rozmowę Jai'a i Belli, którzy nie chcą, żeby Janoskians się znowu połączyło. Napisali do ciebie wiadomość jako Luke, ale to wcale nie był on.
-Jai nie zrobiłby czegoś takiego, nie wierzę.
-Mi?
-Nie wierzę Katie...




Brooks Twins- Lifesaver

I will take your hand.
When you will hold a knife.
Don't cut, don't cut baby.
I will be always near you.
Forever together.
             

***
Chciałam podziękować Ell z Fabryki Szablonów za wspaniały szablon, który dla mnie wykonała.

piątek, 20 września 2013

Rozdział 4

                                              KATIE'S POV

             Luke chciał wrócić do Janoskians. Nie wiedziałam czy mam się z tego cieszyć, czy nie. Brooks Twins to było całe ich życie. Nie mogłam sobie wyobrazić chłopaków bez ich zespołu, przecież poświęcili temu całe dziesięć lat.
             Z drugiej strony chyba każdy miałby wątpliwości czy postąpił słusznie, gdyby przez niego rozpadł się ich zespół. W Janoskians chłopaków łączyła inna więź niż w Brooks Twins. Tutaj liczyły się głównie interesy i kasa. A te dziesięć lat temu oni naprawdę się kochali, byli dla siebie prawdziwymi braćmi, cała piątka uzupełniała się nawzajem. Stali się jednością, a Brooks Twin to tylko komercyjne gówno. Dziewczyny ich kochają, ale ich to nie obchodzi. Jedna odejdzie, przyjdzie następna. I tak w nieskończoność.
            Sądzę, że Luke udawał tylko takiego obojętnego i tak naprawdę sytuacja w Brooks Twins wcale  mu nie odpowiadała, ale podpisali kontrakt, a do tego Jai stał się nieczuły, przebiegły i nie obchodziły go niczyje uczucia. Kiedyś był inny, ale zmienił się i to bardzo.
            Weszłam do pokoju, gdzie siedzieli Jai i Bella.
-To co mu napiszemy?
-"Cześć Beau tu Luke, mam nowy numer. Chciałem tylko napisać, że odwołuję nasze spotkanie. Napiłem się wtedy, kiedy dzwoniłem. To chyba tyle. Sorry. "
-Jai, jesteś genialny!
-Dziękuję, już wysłałem.
             Wybiegłam z pokoju, żeby mnie nie zauważyli. Musiałam zadzwonić do Beau'a, ale on może mi nie uwierzyć. Dominic na pewno mnie wesprze. Miałam chyba nawet zapisany jej numer.
             Ręce trzęsły mi się strasznie i nie potrafiłam się skupić. Wcisnęłam szybko zieloną słuchawkę.
-Dominic! Cześć, tutaj Katie dziewczyna Luke'a. Muszę Ci coś powiedzieć.
-Hej Katie, no mów.
-Jai wysłał wiadomość do Beau'a jako Luke, niech Beau nie wierzy w to co napisał. Luke naprawdę chce powrotu Janoskians i przyjedzie jutro do Melbeurne. Musisz mu to jak najszybciej przekazać.
-Oczywiście już mu powiem. Nie spodziewałam się takiego czegoś po Jai.
-Ja kiedyś bym się nie spodziewała, ale on się zmienił.
-Pewnie masz rację. Przyjedziesz do nas?
-Mogę?
-Oczywiście! Bardzo chciałabym cię znowu spotkać, tyle lat minęło odkąd się ostatni raz widziałyśmy.
-Jeśli chcesz to z przyjemnością. Do jutra Dominic.
-Do jutra Katie.
            Teraz musiałam znaleźć Luke'a. Za pewne był już w hotelu i pakował się i zamawiał bilet. Pewnie sam był strasznie zdenerwowany całą tą sytuacją, a ja go nawet nie wspierałam, czułam się podle. Powinnam być przy nim od początku jego pomysłu, a ja zamiast tego nawrzeszczałam na niego. Nie zasłużył na to. Obwiniał siebie za to, że Janoskians się rozpadło, nie mógł być sam w takiej chwil. Teraz pewnie będzie myślał, że jest nie fair wobec fanów Brooks Twins.
            Pobiegłam na parkingi wsiadłam do samochodu. Włożyłam płytę Yesterday do odtwarzacza  i włączyłam piosenkę Brothers, którą Luke napisał sam, a Jai'owi się nie podobała. Teraz rozumiałam jej przesłanie, była o Janoskians.



We were as brother.
I destroyed everything what we had.
I am scared I can't say sorry.
I have a hope we will be together soon. 






*Brooks Twins to zespół wymyślony na potrzeby opowiadania. Więcej w zakładce u góry "Brooks Twins". 


niedziela, 15 września 2013

Rozdział 3

                                         DANIEL'S POV

         Szedłem po meczu do szatni. Przegraliśmy, znowu. Nie wiedziałem czemu wszystko mi się waliło. Miałem wrócić do pustego mieszkania. Nie chciałem tego, pragnąłem...pragnąłem Janoskians, ale na nasz powrót nie mogłem nawet liczyć. "Happy End" nie wchodził w grę.
        Odkręciłem kurek i próbowałem się rozluźnić. Gorąca woda spływała powoli, a ja coraz bardziej zapominałem o porażce. Szum zagłuszał moje myśli.
         Wziąłem ręcznik i zacząłem się wycierać, kiedy usłyszałem dzwonek mojego telefonu. W szatni rozbrzmiewała nasza stara piosenka 'Best Friends".
-Słucham.-Odebrałem telefon.
-Cześć Skip.-Głos, który usłyszałem należał do Luke'a.
-Skip, tylko się nie rozłączaj...proszę.
-Luke, nie żartuj. Czekałem na telefon od któregoś z was przez wiele lat.-Luke milczał przez chwilę.
-No więc przejdę do sedna. Chciałem się z wami spotkać, zdałem sobie sprawę, że tęsknię za Janoskians.
-O boże Luke, wspaniale. Tylko gdzie i kiedy i już tam lecę!
-Jutro, w Melbourne u Beau'a.
-Tęskniłem...
-Ja też Skip...-Rozłączył się.
        Nie mogłem uwierzyć, że znowu ich zobaczę. Nie miałem pojęcia co się z nimi działo przez te wszystkie lata. Może James ożenił się z Veronicą, a Beau z Dominic.
       Nie byłem wstanie zebrać swoich myśli, telefon całkiem mnie rozproszył. Miałem zamiar od razu pojechać na lotnisko. Miałem skromną nadzieję, że Beau nie zmienił swojego miejsca zamieszkania.

                                  JAI'S POV

             Co on sobie myślał, że może zostawić tak swoich fanów? W końcu byliśmy bliźniakami Brooks, Janoskians już dawno minęło. Jakaś dziewczyna pokazała zdjęcie i Luke nagle rzucił wszystko i  chciał, żeby wróciło to, co było dziesięć lat temu. Mieliśmy miliony fanek, co go obchodziła jakaś głupia laska. Jak wolała Janoskians, to mogła obejrzeć stare filmiki, a nie zawracała mi głowę. Przez nią będę miał problemy z organizatorem koncertu i naszym menadżerem Matty'm.
-Jai, czy wyjaśnisz mi gdzie jest Luke? -spytała moja dziewczyna Bella. Nawet nie zauważyłem, kiedy weszła.
-Zamarzyło mu się, że Janosians powróci.
-Cha Cha, ależ on jest zabawny, ale tak na serio, gdzie on jest?
-Ja wcale nie żartuję, pojechał na lotnisko i zamierza być jutro w Melbourne.
-Wspaniale, po prostu wspaniale! Co my teraz zrobimy?
-Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia.
-Ja chyba mam pomysł. Jeśli powiemy o tym wszystkim Matty'emu, to on zadzwoni do Luke'a a przecież wszyscy wiedzą, że Luke go słucha.
-Tym razem nie posłucha.
-Zawsze słucha, dlaczego teraz miałby nie?
-Bo odzyskanie Janoskians jest dla niego naprawdę ważne. Nie rozumiem go, ale taka jest prawda.
-Nie obchodzi mnie to! Ludzie chcą bliźniaków, a nie tylko jednego.
-Wiesz Bella, a co by było, gdybym napisał sms'a jako Beau, że niby zmieniłem numer czy coś i...
-I napisałbyś, że jednak zmieniłeś zdanie i nie chcesz go widzieć, a Luke wtedy wróci na koncert i wszystko będzie po staremu.
-Dokładnie skarbie.